wspierają nas

wspierają nas

środa, 2 maja 2012

Piachem w pysk - IV Metropolia Bydgoszcz Maraton 2012


Bydgoszcz przywitała piękną pogodą, "lampiącym" się słońcem i temperaturą oscylującą w okolicach 27C. 

Nudny cotygodniowy niedzielny poranek został zakłócony przez bandę rozemocjonowanych rządnych nagród i pobicia rekordu trasy kolarzy, którzy stawili się tłumnie na starym rynku w Bydgoszczy. Przed startem każdy z teamów mógł polansować się na scenie głównej z mikrofonem - organizator przeprowadzał wywiady z bardziej znanymi i liczniejszymi przybyłymi teamami. 

Start nastąpił o godzinie 12:00. Kolorowy korowód przetoczył się przez miasto opona w oponę, tak zwaną rundą honorową, by po kilkunastu kilometrach zjechać do Puszczy Bydgoskiej skąd nastąpił tzw. ostry start. Wcześniej dokonany podział na sektory ułatwił etap karkołomnego wyprzedzania ekipy fantazyjnych amatorów. Interwałowe podjazdy z  dużą ilością sypkiego piachu skutecznie hamowały zapędy sprinterskie, a samo podłoże niezdrowo chrzęściło między zębami.

Organizator zadbał też o odcinki specjalne tzw. beztlenowo-saunowe - które umiejscowione były w kotlinkach. Przejazd przez nie odbywał się na bezdechu - jakakolwiek próba zaczerpnięcia powietrza mogła okazać się ostatnią czynnością na trasie oraz elementy przełajowe - hopki
przez powalone drzewa.

Wszystko to dopełniał pustynny krajobraz z dużą ilością drzew iglastych - w pewnych momentach doznawało się "deja vu" z powodu monotonnego ukształtowania terenu, a w głowie kłębiły się słowa piosenki  zespołu Bajm- "Nie ma wody na pustyni..." - bufety kusiły jednak charty nie zatrzymują się nigdy i nigdzie. Pod górkę, z górki, z górki i pod górkę i tak przez 55 km. 

Meta - "pipnięcie" systemu pomiaru czasu i upragniony koniec. Później już na luzie zwartą grupą udajemy się na rynek, gdzie urocze hostessy wręczały pamiątkowe medale. 

Z racji zajęcia 3 miejsca w M3 było mi dane zatopić wzrok w dekoltach hostess i uścisnąć dłonie najlepszym. 

fot. ze strony rowerowabrzoza.pl


Podsumowując - dobra sprawna organizacja, świetnie zaopatrzone (podobno) bufety na trasie. Posiłek regeneracyjny po wyścigu typowo kolarski (makaron + sosik) - starczyło dla wszystkich. 
Świetnie oznakowana trasa - godna polecenia wszystkim, którzy jej jeszcze nie zaznali. 

Autor: Robert C. (Robin)


Wyniki OPEN

1. Bartosz Banach / HP-Sferis 01:44:01
2. Przemysław Ebertowski / King Oscar Gniewino 01:46:41
3. Robert Banach / HP-Sferis 01:50:33
...
11. Robert Ciechacki / ASE Team 01:56:13

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz