Bydgoszcz przywitała piękną pogodą,
"lampiącym" się słońcem i temperaturą oscylującą w okolicach 27C.
Nudny cotygodniowy niedzielny poranek został zakłócony
przez bandę rozemocjonowanych rządnych nagród i pobicia rekordu
trasy kolarzy, którzy stawili się tłumnie na starym rynku w
Bydgoszczy. Przed startem każdy z teamów mógł polansować się na
scenie głównej z mikrofonem - organizator przeprowadzał wywiady z
bardziej znanymi i liczniejszymi przybyłymi teamami.
Start nastąpił o godzinie 12:00. Kolorowy korowód
przetoczył się przez miasto opona w oponę, tak zwaną rundą honorową, by po
kilkunastu kilometrach zjechać do Puszczy Bydgoskiej skąd
nastąpił tzw. ostry start. Wcześniej dokonany podział na sektory ułatwił etap karkołomnego wyprzedzania ekipy fantazyjnych amatorów.
Interwałowe podjazdy z dużą
ilością sypkiego piachu skutecznie hamowały zapędy sprinterskie, a samo podłoże niezdrowo chrzęściło
między zębami.
Organizator zadbał też o odcinki specjalne tzw.
beztlenowo-saunowe - które umiejscowione były w kotlinkach. Przejazd przez
nie odbywał się na bezdechu -
jakakolwiek próba zaczerpnięcia powietrza mogła okazać się ostatnią czynnością na trasie oraz elementy
przełajowe - hopki
przez powalone drzewa.
Wszystko to dopełniał pustynny krajobraz z dużą
ilością drzew iglastych - w pewnych momentach doznawało się
"deja vu" z powodu monotonnego ukształtowania terenu, a w głowie kłębiły
się słowa piosenki
zespołu Bajm- "Nie ma wody na pustyni..." - bufety kusiły jednak charty nie zatrzymują się nigdy i nigdzie. Pod górkę, z górki, z górki i pod górkę i tak przez 55 km.
Meta - "pipnięcie" systemu pomiaru czasu i
upragniony koniec. Później już na luzie zwartą grupą udajemy się na rynek, gdzie
urocze hostessy wręczały pamiątkowe medale.
Z racji zajęcia 3 miejsca w M3 było mi dane zatopić
wzrok w dekoltach hostess i uścisnąć dłonie najlepszym.
Podsumowując - dobra sprawna organizacja, świetnie
zaopatrzone (podobno) bufety na trasie. Posiłek regeneracyjny po wyścigu
typowo kolarski (makaron + sosik) - starczyło dla wszystkich.
Świetnie oznakowana trasa - godna polecenia wszystkim,
którzy jej jeszcze nie zaznali.
Autor: Robert C. (Robin)
Wyniki OPEN
1. Bartosz Banach / HP-Sferis 01:44:01
2. Przemysław Ebertowski / King Oscar Gniewino 01:46:41
3. Robert Banach / HP-Sferis 01:50:33
...
11. Robert Ciechacki / ASE Team 01:56:13
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz