wspierają nas

wspierają nas

sobota, 28 kwietnia 2012

Paris-Roubaix czyli płasko i dziurawo

Jest weekend więc szosa być musi. W Chwaszczynie zbiórka, dołącza się Goli i Opcy ;) i docelowo ruszamy na północ czyli do Pucka.

Najpierw zaliczamy dziury w Karczemkach, potem w Koleczkowie /remont drogi/, śmigamy przez Bieszkowice, Nowy Dwór Wejherowski i znowu dopadaja nas wertepy w Wejherowie. Za W. pierwsza premia górska, której, a jakże, nie wygrywam tego dnia ;) Skręcamy w prawo w kierunku leśniczówki Kąpino - to tam gdzie odbywa się Leśny Maraton Wejherowski - i przyjemnym, leśnym asfaltem dojeżdżamy do Darżlubia. Tu w prawo na Puck i nowe ubytki w asfalcie. W Pucku jak zawsze szacher-macher z trafieniem we właściwą drogę wylotową. I jak się okazuje miałam rację: na rondzie W LEWO ;), potem w prawo i równolegle do torów jedziemy do (obtrąbia nas niejaki Rafał C.) Żelistrzewa. Tu znowu prawo/tory/lewo (drogowskaz na Pierwoszyno) i dojeżdżamy do Mrzezina. Za torami łagodna górka, ale jakaś taka, że znowu zostaje w tyle, eh.. Na płaskim, za mostkiem przy wysokim drzewie i leżącym obok betonowym bloku skręcamy w prawo w asfaltową ścieżkę biegnącą wzdłuż kanału melioracyjnego czy co to tam jest na tych bagienkach (Moście Błota). Docieramy do szosy i skręcamy w kierunku Rumii. Przecinamy główna drogę i przez Łężyce wracamy do domy. Lotny finisz na szczycie łężyckiego podjazdu wygrywają Żółte Buty Mocy Seby (ŻBMS) czego nie jestem świadkiem gdyż w tym czasie pedałuje dopiero gdzieś w połowie górki ;) No taki dzień, co zrobić. Zostaje już tylko Wiczlino i meta. I już na koniec warto zauważyć, że dziś, proszę Państwa, było 20 (dwadzieścia) stopni, zatem 'na krótko'!

Trasa: 95km, 580m.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz