wspierają nas

wspierają nas

niedziela, 1 kwietnia 2012

Jak nie w sobotę to chociaż w niedzielę

Wczoraj, z powodu takiego powodu, że cały dzień padało i spadło to:


co poniektórzy nie wychylili nosa z domu. Za to w niedzielę czyli dziś można by się nawet opalać. Jeśli ktoś wytrzymałby w 2st C.

W każdym razie ogłosiliśmy szosową ustawkę w Chwaszczynie. W składzie Ania, Robert, Seba i Goli ruszyliśmy taką oto trasą:

Chwaszcyno, Kielno, Kowalewo, Hopy, Pomieczyno (tu uwaga: na tym odcinku w pewnym miejscu nie będziemy jechać po asfalcie ;) ), Łebno, Wyszecino, Barłomino, Luzino, Robakowo, Sychowo, Milwino, Częstkowo, Głazica, Szemud, Kamień, Kielno i zamykamy pętlę.

Na odcinku z Karczemek do ronda w Chwaszczynie już trzeci chyba tydzień wymieniają nawierzchnię i wymienić nie mogą, zatem tutaj też nas trochę wytrzęsło w  obie strony.

Trasa 85km i  710m przewyższenia.



5 komentarzy :

  1. Było super. Zmęczyłem się dość próbując na moim złomie się Was trzymać. Z dojazdem i powrotem wyszło mi 3:30. Nie nastawiałem się na tyle, wiec miałem i za mało picia i za mało żarcia.

    goli

    OdpowiedzUsuń
  2. 710m przewyższenia? na kaszubach??

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie przewyższenia przy dłuższych trasach na Kaszubach są bez problemu do zrobienia i na naszych wypadach to właściwie norma. Mi z dojazdem z nadmorskiej części miasta wyszło ponad 900m.

    OdpowiedzUsuń
  4. Goli jest mistrzem. Na tym 16kg potworze cisną jak wariat :D. A 1000m na 100km po Kaszubach spokojnie można wycisnąć. [ania]

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaacha, ja przez 3h wypilam z pol bidonu i zjadlam pol chałwy ;)

    OdpowiedzUsuń