Wczoraj, z powodu takiego powodu, że cały dzień padało i spadło to:
co poniektórzy nie wychylili nosa z domu. Za to w niedzielę czyli dziś można by się nawet opalać. Jeśli ktoś wytrzymałby w 2st C.
W każdym razie ogłosiliśmy szosową ustawkę w Chwaszczynie. W składzie Ania, Robert, Seba i Goli ruszyliśmy taką oto trasą:
Chwaszcyno, Kielno, Kowalewo, Hopy, Pomieczyno (tu uwaga: na tym odcinku w pewnym miejscu nie będziemy jechać po asfalcie ;) ), Łebno, Wyszecino, Barłomino, Luzino, Robakowo, Sychowo, Milwino, Częstkowo, Głazica, Szemud, Kamień, Kielno i zamykamy pętlę.
Na odcinku z Karczemek do ronda w Chwaszczynie już trzeci chyba tydzień wymieniają nawierzchnię i wymienić nie mogą, zatem tutaj też nas trochę wytrzęsło w obie strony.
Trasa 85km i 710m przewyższenia.
wspierają nas

Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Było super. Zmęczyłem się dość próbując na moim złomie się Was trzymać. Z dojazdem i powrotem wyszło mi 3:30. Nie nastawiałem się na tyle, wiec miałem i za mało picia i za mało żarcia.
OdpowiedzUsuńgoli
710m przewyższenia? na kaszubach??
OdpowiedzUsuńTakie przewyższenia przy dłuższych trasach na Kaszubach są bez problemu do zrobienia i na naszych wypadach to właściwie norma. Mi z dojazdem z nadmorskiej części miasta wyszło ponad 900m.
OdpowiedzUsuńGoli jest mistrzem. Na tym 16kg potworze cisną jak wariat :D. A 1000m na 100km po Kaszubach spokojnie można wycisnąć. [ania]
OdpowiedzUsuńaaaacha, ja przez 3h wypilam z pol bidonu i zjadlam pol chałwy ;)
OdpowiedzUsuń