wspierają nas

wspierają nas

środa, 10 października 2012

Bike Tour Gdańsk



Po sezonie ścigania w górskich maratonach w końcu podpasował nam termin i nadarzyła się okazja aby wystartować w lokalnym wyścigu XC. Sebastian z Robem chętnie z tej okazji skorzystali i w minioną sobotę wystartowali w organizowanym przez MOSIR Bike Tour Gdańsk. Trasa dobrze nam znana z poprzednich lat ze startem/ metą zlokalizowana przy ul. Czyżewskiego. Sama trasa bez rewelacji ale na przyzwoitym poziomie, pętla o długości 4.8km na niej 5 podjazdów o różnym stopniu trudności dające w sumie ~150m przewyższenia. Pogoda nie sprzyjała, deszcz i około 13 stopni mimo tego w kategorii elite open, w której startowaliśmy pojawiło się 40 osób wiec całkiem sporo.

Przed startem robię jedno rozgrzewkowe kółko, na podjazdach robi się ciepło więc zrzucam z siebie warstwy ciuchów i decyduje się na start na krótko. Zaraz po starcie jest wąskie gardło i lekki podjazd więc nie chcąc tracić czasu na przebijanie wyjątkowo ustawiam się w pierwszej linii. Jeszcze tylko losowanie nagród, sprawdzenie listy startowej i... poszli.


fot. Ela Wydrowska


Od startu ruszyłem mocno, może nawet za mocno bo do połowy pierwszej górki jadę na 3 pozycji. Chwila otrzeźwienia, lekko zwalniam i przepuszczam tych co powinni być przede mną. Mniej więcej w połowie pętli sytuacja się stabilizuje, spadam na właściwe mi miejsce czyli około 10 miejsca, staram się jednak trzymać dystans. Koniec pierwszej pętli a ja jestem już poważnie zdyszany. Odpuszczam więc nieco z tempem bo jasne staje się, że dalsza jazda w tym tempie nie ma sensu bo mnie odetnie. Niestety w kolarstwie cudów nie ma, po sezonie jeżdżenia długich dystansów organizm odzwyczaił się od ścigania z taka intensywnością. Na drugim okrążeniu dostrzegam jadącą za mną trójkę zawodników, postanawiam zwolnić i na nich poczekać z nadzieją, że być może dojedzie do nas też Rob, który po starcie został gdzieś z tyłu. Drugie i trzecie kółko jadę spokojnie licząc na ataki chłopaków, którzy siedzą mi na kole, nic takiego jednak się nie dzieje. Na początku czwartej pętli puszczam ich do przodu, jedziemy tak do połowy okrążenia. Odwracam się Roba nie widać więc dalej nie ma co czekać, trzeba przyspieszyć i jechać swoje. Dalszą część wyścigu jadę już samotnie i nie oszczędzając się. Na końcówce szóstej pętli mijam jeszcze biegnącego Roberta Wawrykę - niestety urwał łańcuch, szkoda bo mógł powalczyć o podium. Wpadam na metę zajmując 7 miejsce. Rob już na mnie czeka, niestety tego dnia wyjątkowo niedysponowany, dostał dubla i zrobił jedno okrążenie mniej. Chwila stania i robi się zimno, szybko się więc ubieram i jadę do domu.

Wyniki Elite open 28km - MĘŻCZYŹNI

1. Michał Bogdziewicz / Naftokor-BikeAcademy.pl / 01:24:30
2. Maciej Zielonka / Naftokor Team / 01:24:38
3. Mateusz Moderhak / Agrochest Team / 01:24:40
7. Sebastian Cylkowski / ASE Team / 01:35:50
15. Robert Jarzynka / ASE Team / -1 okr.






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz