![]() |
fot. K. Kochanowicz |
A relację przedstawią goście ze Szwecji, którzy brali udział w KaszebeRundzie parę lat temu:
Pewnego marcowego dnia otrzymałem
naprawdę interesującego e-maila od p. Jachowicza, Prezesa
Zarządu firmy ASE z Gdańska. Pan Dariusz, zagorzały
windsurfer i rowerzysta, napisał: „Czy miałbyś ochotę
odwiedzić nasze biuro w Gdańsku i wziąć
udział w corocznej imprezie rowerowej KaszebeRunda?”
No cóż,
nie wahając się zbyt długo, zgodziłem się
i postanowiłem namówić również moją
koleżankę z działu projektowego, Annikę
Jacobsson na ten wyjazd. Annika, która na co dzień
zajmuje się dostawami projektów PRO w biurze w
Gothenburgu, jest członkinią regionalnego klubu rowerowego
Hisingen. Ci z Was, którzy jeżdżą na
rowerach, dobrze wiedzą, że o wiele raźniej pedałuje
się we dwójkę niż w pojedynkę, a mój
wybór padł na Annikę.
Z początkiem czerwca
wyruszyliśmy w drogę promem do Gdyni i niebawem spotkaliśmy
się z załogą ASE w ich siedzibie w Gdańsku,
gdzie zajmują się realizacją inwestycji w dziedzinie
bezpieczeństwa przeciwwybuchowego. Zakres ich oferty, poza
kompleksową obsługą w zakresie doboru i kompletacji
urządzeń obejmuje również pomoc techniczną,
serwis i montaż. ASE jest także organizatorem
specjalistycznych szkoleń oraz konferencji z zakresu
bezpieczeństwa technicznego i wydawcą „Magazynu Ex”.
Od 1998 roku jest przedstawicielem produktów firmy Rosemount
Tank Gauging.
Piątek poprzedzający rajd spędziliśmy
na spotkaniach, wycieczce po budynkach firmy ASE oraz przymierzając,
oczywiście, koszulki rowerowe przygotowane przez Rosemount Tank
Gauging. (Uwaga nr 1: Koszulki w rozmiarze „L” uszyte przez
Włochów to w zasadzie „S” w innych cywilizowanych
krajach.) Grupa rowerowa ASE liczyła dwanaście osób.
Dzień rajdu
Annika i ja postanowiliśmy pokonać trasę
120 km, a więc wystartowaliśmy o 9.00 wraz z niewielką
grupką innych rowerzystów. Reszta drużyny
wyruszyła godzinę później.
Gdy tylko
samochód-pilot wyprowadził nas z centrum Kościerzyny,
jak to zwykle bywa na takich rajdach, adrenalina zrobiła swoje i
grupa kilku szybszych rowerzystów dość szybko odłączyła
się od reszty.
![]() |
Hakan i Annika na trasie |
My natomiast, pozostając za liderami,
jechaliśmy swoim tempem i podziwialiśmy piękne widoki
Szwajcarii Kaszubskiej, a w szczególności Wdzydzki Park
Krajobrazowy.
Ku naszemu zaskoczeniu dość prędko dogoniliśmy
tych samych śmiałków, gdy zdali sobie sprawę, że
trasa, jaką mamy pokonać to 120, a nie 20 km ;).
Nasza
dwójka trzymała się z tamtejszym rowerzystą,
Marcinem z Gdyni, pozostawiając innych z tyłu.
Dzięki
pięknej pogodzie i umiarkowanemu ruchowi na trasie, we troje
dobrze sobie radziliśmy i uzyskaliśmy całkiem niezły
czas.
Na 30-40 kilometrze przed metą krajobraz nieco uległ
zmianie i musieliśmy pokonać kilka wzniesień. Nic
wielkiego ale jednak. Długa jazda po fałszywie płaskiej
drodze, wijącej się przez gęste lasy bukowe, może
doprowadzić do bólu nóg niejednego rowerzystę. Marcin miał już dość 20 km przed metą i
powiedział, aby go zostawić z tyłu. Oczywiście nie
mieliśmy zamiaru pozwolić mu na to. Zmusiliśmy go, aby
trzymał się z tyłu niewielkiej grupki.
Pagórkowatemu
krajobrazowi nie było końca i wszyscy cierpieliśmy na
ostatnim kilkukilometrowym odcinku.
![]() |
Drużyna Rosemount & ASE |
Jednak ból szybko znikną
na mecie, gdzie po otrzymaniu medali i dyplomów, regenerując
siły pożywnym makaronem i wspaniałym polskim piwem
;) spotkaliśmy resztę drużyny ASE.
Czas spędzony w
północnej Polsce wspominamy naprawdę bardzo miło.
Szczególne podziękowania dla Adama Chwiećko i jego
pomoc w organizacji naszego pobytu. (Uwaga nr 2: Upewnij się, że Twój GPS posiada aktualne mapy kraju, który
masz zamiar odwiedzić.)
Annika i ja chcielibyśmy odwdzięczyć
się pewnego dnia.
Autor: Hakan Jubel – Emerson Process Management
ROSEMOUNT Tank Radar AB
![]() |
fot. K. Kochanowicz |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz